25 maja 2009

Merino Buff®

Na razie tak na szybko:

po otwarciu paczki z dostawą Buffa czekała mnie miła niespodzianka, dostałem testowy model rękawa z merino wool (model wejdzie do kolekcji jesienią 2009).

Mimo, że do bielizny z merino mam wiadome podejście, to zrobię wszystko, żeby mój kark i szyja były dobrze ogrzane, a w takim wełnianym rękawku jest na to duża szansa.


[24.10.2009] Dodałem więcej informacji po półrocznym używaniu link>> Merino Wool Buff

Powyżej wrażenia na gorąco, to teraz pora na parę słów i porównania.

przepraszam za jakość zdjęć - potem podmienię na lepsze

Merino Buff® jest dłuższy od standardowego o około1/3 - ma długość 78cm.

Buff® Original waży 35g, Merino Buff® 50g.

Od lewej: Szalokominiarka, Merino Buff®, Original Buff®

Naturalną rzeczą przy tym składzie i długości chusty wydało mi się porównanie do klasycznej, wojskowej szalokominiarki z grubaśnej wełny z domieszką jakiś syntetyków.

Poniżej widać różnicę w grubości (złożone identyczną ilość razy), splocie (merino jest bardzo zbity i delikatny) i jakości wykończenia (drobny, elastyczny szew kończący Buffa).



W szafie dalej mam klasyczną, wojskową szalokominiarkę, używam jej podczas dużych mrozów w mieście, kiedy nie chce mi się owijać jak mumia w szaliki i chusty.

W użytku turystycznym ma bardzo znikome zastosowanie, według mnie tylko ostrą zimą, na Syberii lub dla osób marznących przeokropnie.

Pomimo tego, że termika mojego ciała jest trochę dziwna - ogólnie mocno się grzeję, ale nawet podczas intensywnego ruchu muszę mieć osłonięty kark i szyję oraz ramiona (mając na sobie kamizelkę puchową mogę szczękac zębami) - w tym wełniaku jest mi za gorąco jak się ruszam.

Komfort termiczny zapewniany przez klasycznego Buff'a założonego na szyi byłby odpowiedni, gdyby nie fakt, że ta szyja jest "łabędzia" (spróbujcie kupić koszulę wizytową z rozmiarem kołnierzyka 36... tylko komunijne, albo szyte na zamówienie).

Co prawda Merino Buff® jest tej samej średnicy, co Original, ale jest dłuższy, więc mam nadzieję (i póki co, takie wrażenie), że większa ilość materiału lepiej uszczelni mi szyję.

Większa długość ma też inną zaletę - zrobienie kominiarki z Buffa nie kończy się odsłonięciem karku i szyi!

Jak już pisałem wcześniej, nie mam specjalnie dobrej opinii o wełnie z merynosów w użytku na osobie wydzielającej sporo potu, jednak takie akcesoria jak skarpetki, czapki, rękawiczki no i Buff® mogą się sprawdzać lepiej niż koszulki.

Zobaczymy jak będzie - mam parę miesięcy na sprawdzenie jak sie toto zachowuje, czy się mocno rozciąga, mechaci, odbarwia...

Oczywiście, jako że jest to model dedykowany na chłodniejsze pory roku, mam zamiar używać go latem ]:->

Podobno merino wool ma naturalny filtr UV.

8 komentarzy:

  1. Witam.
    Czy Merino Buff tak jak Buff zwykły jest postrzępiony na końcach, czy w jakiś sposób zakończony?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak napisałem już powyżej, Buff Merino jest zakończony drobnym, elastycznym szwem.

    Wełna niestety w odróżnieniu od mikrofibry ma tendencję do strzępienia się, więc musi być w ten sposób zakończona.

    Original Buff szwu nie ma, bo się nie strzępi ;)
    Brzeg się samoczynnie, delikatnie roluje do środka.

    W linku: zdjęcia makro brzegu Merino Buff i Original Buff (mój najstarszy egzemplarz - rocznik ~1994)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam.
    A mógłbyś jeszcze napisać, czy Buffa zarówno Merino jak i oryginalnego można moczyć w wodzie? Chodzi mi o to, aby po namoczeniu nie powstały jakieś uszkodzenia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zależy co uważasz za moczenie w wodzie...
    Zarówno merino jak i original traktuję bez specjalnej troski, często są przepocone (pot też woda) lub przemoczone (np. jako czapka podczas mżawki) lub używane jako mały ręcznik.
    Podczas prania też je moczę i jakoś nic złego im się nie dzieje.

    Nie wiem natomiast jak zniosłyby ciągłe moczenie np. używane jako uszczelka do rury kanalizacyjnej :))

    Jedno jest pewne - merino schnie wolniej niż mikrofibra w original, więc jeśli ma to być używane do sportów wodnych i podwodnych, wybierałbym Original.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałem na myśli raczej "moczenie" powiedzmy w jakimś strumyku podczas wyprawy :) Aby schłodzić troszkę głowę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy traktowaniu jako zimny i mokry kompres ani z Original ani z Wool Buff'em nie powinno się nic złego zdarzyć. Przynajmniej z żadnym z rozlicznych moich się dotychczas nic złego nie stało :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za odpowiedź i pomoc. Fajnie się czyta Twojego bloga. Czekam na nowe testy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam takiego buffa merino (w takim samym pięknym czerwonym kolorze) i od jakiegoś czasu to mój ulubiony. Do zastosowań turystycznym w moim odczuciu idealny, zwłaszcza w góry, gdzie jest bardziej mroźno niż wilgotno. Świetny na co dzień "na miasto". Do bardzo intensywnego wysiłku (trening biegowy, rowerowy) faktycznie jest jednak za ciepły i tu korzystam, o ile w ogóle, ze zwykłych cienkich buffów.
    Pomimo kilkukrotnego prania - trwały. I tu WAŻNA UWAGA! Ten czerwony bardzo mocno farbuje! Prać trzeba ręcznie, chyba że chcemy mieć wszystko w pralce o zabarwieniu różu :) Mój mąż ma taki sam oliwkowy i tam nie było aż takiego farbowania.

    OdpowiedzUsuń