Odkąd zacząłem używać małego, cyfrowego aparatu, zawsze miałem problem gdzie i w czym go przypiąć, żeby mieć go zawsze pod ręką.
Podobnie jest z mapą - wielkie, dyndające na szyi mapniki są irytujące, zwłaszcza w terenie bardziej skalistym, gdzie trzeba się czasami przytrzymać skały czy klamer. Ściąganie plecaka za każdym razem gdy nie jestem pewny przebiegu szlaku jest jeszcze gorsze.
Tych problemów nie mam zimą, kiedy mam na sobie kurtkę i spodnie z kieszeniami, ale latem, niestety mapa w kieszeni moich szortów się nie mieści, a super techniczny t-shirt nie ma kieszonki na aparat ani nawet jedwabną chusteczkę.
Początkowo myślałem o dostosowaniu jakiejś torby/kieszeni do troczenia na pasie biodrowym. Pomysł jest dobry, o ile w każdym plecaku ma się podobny pas biodrowy. W mojej kolekcji, niestety mam plecaki z najróżniejszymi pasami oraz kilka "daypacków" bez żadnego pasa.
Ale... każdy plecak ma szelki - dlatego postanowiłem znaleźć jakąś kieszeń, którą można przypiąć pomiędzy szelkami.
Początkowo chciałem taką kupić - jak wskazuje tytuł działu - mam dwie lewe ręce, więc majsterkowanie jest dla mnie ostatecznością.
Skończyło się, oczywiście tylko na chęciach. W Polsce tego typu asortyment jest nieosiągalny, więc postawiony pod ścianą zacząłem szukać czegoś, co w prosty sposób da się przerobić, a jednocześnie nie będzie wielkie i ciężkie.
Odpadły wszystkie torby biodrowe, które produkowane są chyba jedynie dla skejtów, grejtów i innych emo, odpadły też kosmetyczki - zazwyczaj są rozkładane, rolowane z miejscem na trzy szczoteczki do zębów i depilator.
Wybór padł na saszetkę Tatonka Dodger S.
Poniższe zdjęcie różni się od aktualnego produktu - pętelki z taśmy są na obu końcach zamka, na lewej wszyty jest plastikowy karabinek.
Dokonane przeróbki - wodzik zamka zamieniłem na kawałek repika, u dołu doszyłem dwie pętelki z taśmy 10mm, przez które przeplotłem gumki ze stoperami.
Odciąłem plastikowy karabinek i dodałem dwa breloczkowe "not for climbing".
Wyszło coś takiego:
Konstrukcję mocuje się do szelek albo na wszytych tam D-ringach, albo do pętelek z repików lub "ziplocków" (np. na zdjęciu poniżej).
Elastyczne gumki u dołu zapina się do pasków szelek - dzięki stoperom można wyregulować ich długość, stoper umożliwia zapięcie i odpięcie pętelki przy sciąganiu plecaka. Te odciągi eliminują efekt kołysania się i obijania się "poucza" o korpus.
Do czest połcza mieści się złożona na pół mapa, Sony T20, Buff, dwa batony energetyczne, kompas, e+LITE i mały scyzoryk. W ostateczności można dopchnąć tam jeszcze pertexowego windshirta, jednak wtedy nic się z niego nie da wyciągnąć.
zdejmowanie i nakładanie plecaka już nigdy nie będzie takie same.
OdpowiedzUsuń