Na każdym z nich dumny napis "Tested and approved by the U.S. Navy" - co budzi we mnie przewrotne skojarzenia lub wizje lotniskowca szczelnie opakowanego w taki worek.

Pomijając marketingowe hasła i zapewnienia o wodoodporności na 60m, Aloksak produkuje wytrzymałe i szczelne woreczki na drobiazgi.
Ja zdecydowałem się na zakup ich produktów w zasadzie w jednym celu - potrzebowałem małego opakowania na apteczkę "wypadową". Na dłuższych wyjazdach używam małej apteczki Deutera, która jest dla mnie wystarczająca, ale na weekendowy wypad w kapuściane góry zabieram niewiele więcej niż plastry, folię NRC i parę pigułek.
Przez pewien czas nosiłem taki zestaw w woreczku strunowym, w jaki była zapakowana NRC'eta, ale nie przeżył on próby czasu, no i nie był szczelny na szwach (zgrzewach).
Obecnie są osiągalne w Polsce woreczki Aloksak w zestawie 3 sztuk:
1. 12.7x10.1 cm,
2. 17.1x15.2 cm,
3. 22.9x15.2 cm.
Każdy z woreczków posiada zapięcie strunowe składające się z 3 równolegle biegnących strun.
Szerokie zgrzewy na bokach budzą spore zaufanie, a brak zgrzewu na dole jeszcze je pogłębia.
Sam materiał, z którego są wykonane sprawia wrażenie elastycznego. Nie jest sztywny, przez co wydaje się ciut delikatny, jednak wystarczy go porównać z foliowym woreczkiem strunowym, by dostrzec przepaść, która je różni.

Na pierwszy rzut poszedł najmniejszy z całej trójki - główny powód zakupu.
Weszło do niego całkiem sporo, a jednocześnie pakiet jest na tyle mały, że od biedy mieści się w kieszeni spodni albo bluzy.
Pakiecik zawiera: Folia NRC, plastry z opatrunkiem do cięcia, plastry z opatrunkiem w różnych rozmiarach, gaziki nasączane spirytusem, piguły p. bólowe, stoperan, taśmę życia, patyczki kosmetyczne, agrafki, ziplocki (trytytki?), zapałki, gwizdek...
Jak widać wyszedł zestaw apteczkowo-reperacyjno-higieniczny.
Średni worek jest idealny do przenoszenia dokumentów i wrażliwego na wilgoć sprzętu - komórka aparat, karty pamięci, zapalniczka...
Ten worek maltretuję najczęściej, ze względu na to co zawiera, jest najczęściej otwierany, zamykany zaginany, wypychany - zobaczymy jak długo pożyje - na próbę nosze go również na co dzień w plecaku miejskim.
Największy worek jest hmm, najbardziej frustrujący - jest dosłownie o 2-3 centymetry za krótki, żeby weszła do niego mapa. Zgięta na pół wchodzi bez problemu i zostaje jeszcze miejsce na kompas/gps.
W takim układzie używałem tego worka w deszczu, zgięta odpowiednio mapa + smartfon z włączonym giepeesem. Mapa jak i telefon przeżyły to bez uszczerbku.
Woreczki Aloksak nie tylko są wodoodporne, ale też gazosczelne (airtight). Po wyduszeniu z nich powietrza i zamknięciu wyglądają jak pakowane próżniowo.