
Tak naprawdę Oryx jest zrobiony głównie z Polartecu® PowerDry® oraz DRYACTIV® Express w strefach pod pachami i na rękawach. Oba materiały są elastyczne, dzięki czemu bluza dobrze przylega do ciała.
No właśnie, PowerDry®, zawsze kojarzyłem ten typ materiału raczej z cienkim materiałem o fakturze siateczki, stosowanym na koszulki i inne rodzaje bielizny.
A tu jest on w dotyku niemal tak gruby jak Polartec Micro albo inna "setka"...
Dodatkowo gęsto tkana zewnętrzna powierzchnia i domieszka Spandexu upodabnia go raczej do cienkiego Powerstretchu®
O co w tym wszystkim chodzi, czemu jest to podobne a jednocześnie czym się różni od w/w materiałów?
Polartec Classic 100/Micro jest jednym z najlżejszych i najpopularniejszych rodzajów fleecu. Znakomicie sprawuje się jako lekka warstwa termiczna pod wiatrówką czy kurtką zewnętrzną. Jest chyba najczęściej stosowanym typem lekkiego docieplenia.
Polartec Powerstretch jest chyba pierwszym, a na pewno najbardziej znanym typem elastycznego fleecu. Dodatek włókien elastycznych sprawia, że tkanina przylega do ciała i zachowuje się jak druga skóra. Powerstretch jest często odbierany jako częściowo odporny na wiatr, za sprawą bardziej zbitej zewnętrznej powierzchni i lepszego przylegania do ciała.
Polartec PowerDry przez inna strukturę materiału ma, w porównaniu do powyższych materiałów, lepsze właściwości odprowadzania potu - działa sprawniej i szybciej. Najczęściej jest spotykany w odmianie cienkiej, idealnej na tzw. pierwszą warstwę.
W Oryxie, Montane zdecydowało się na połączenie termiki, elastyczności i najlepszego odprowadzania potu w jednej bluzie.
PowerDry zastosowany w tej konstrukcji, jest elastyczny w 4 kierunkach, ma grubość 194g/m², i oczywiście strukturę odpowiedzialną za szybkie odprowadzanie wilgoci.
Ponadto panele E.B.P. (Enhanced Breathing Panels) pod pachami i wzdłuż rękawów zrobiono z elastycznego, cieńkiego poliestru DRYACTIV® Express.
Krój i bajery
Oryx posiada długi - pełny zamek YKK z półautomatyczną maszynką. Pozwala to na rozpięcie zamka jedną ręką oraz na skuteczne zablokowanie go tak, żeby sam się nie rozpinał. Dodatkowo maszynka jest mała i płaska.
Zamek, od spodu, na całej swojej długości jest ładnie wykończony dwoma miękkimi patkami, które po zapięciu zamka łączą się i chronią skórę (i włosy) przed zamkiem.
Na prawej piersi znajduje się mała kieszonka z zamaskowanym zamkiem. Kieszonka posiada w rogu mały otwór od wewnętrznej strony, przez który można wysunąć kabel słuchawek. W kołnierzy znajdziemy też dwie elastyczne pętelki do przytrzymania słuchawek w odpowiednim miejscu.
Kieszonka idealnie sprawdza się zimą, kiedy warto mieć dobrze ogrzaną baterię w komórce czy w mikro-aparacie.
Jeśli o kieszonkach mowa, to jest jeszcze jedna - nieoczywista, bo to kieszonka na wieszak i metki. Znajduje się na karku, przy dolnym szwie kołnierza (widoczne na powyższym zdjęciu ze schowanymi metkami). Naturalnie metki zawsze można wyciąć, ktoś powie, ale wieszaczek do powieszenia bluzy "na kołku" mnie się czasem przydaje.
Za to po schowaniu, nie ma mowy o drapiących metkach.
Jedna czwarta obwodu rękawa (na całej długości) jest zrobiona z cieńszego materiału niż reszta bluzy - Dryactive® Express. Ta strefa płynnie przechodzi pod pachę i ciągnie się aż do dołu bluzy.
Montane określa ją mianem Enhanced Breathing Panels (E.B.P.), czyli paneli poprawiających oddychalność - nazwa w tym przypadku jest bardzo trafiona.
Strefy E.B.P. w odzieży Montane pokrywają się w poszczególnych warstwach, np. w Oryxie i wiatrówce Featherlite Marathon Jacket.
A jak to działa?
Oryxa mam od grudnia 2007 roku i muszę przyznać, że jest to moja "najulubieńsza setka".

Zimą, noszona jako pierwsza warstwa, zapewnia odpowiedni poziom izolacji i dużo lepszą swobodę ruchu niż zwykła setka.
Tu rzeczywiście przydatnym bajerem jest wewnętrzne wykończenie zamka i kieszonka na wieszaczek - nic nie gryzie i nic nie drażni skóry.
Latem, Oryx ląduje w plecaku jako rezerwowa warstwa docieplająca - jest na tyle mały po spakowaniu, że nie przeszkadza w plecaku, a długi zamek umożliwia wygodne zakładanie bluzy oraz dużą możliwość termoregulacji. W zależności od tempa marszu i temperatury zewnętrznej, odpinanie zamka oraz podwijanie rękawów ogranicza konieczność zatrzymywania się na przebieranie. Boczne panele umieszczone w strategicznych miejscach zapobiegają przegrzewaniu się.
Przy umiarkowanie silnym wietrze nie zakładam nawet wiatrówki. Gładka, elastyczna powierzchnia bluzy nosi tylko nieznaczne ślady po szelkach plecaka.
Przez całą resztę roku, w górach i na codzień, traktuję Oryxa jako lekką, wygodną bluzę.
Oryxa mam w genialnym kolorze paprika (kolor sproszkowanej papryki), niestety ten kolor zostaje zastąpiony przez alpejską czerwień. Dlatego już teraz kupiłem drugiego Oryxa. Bluza poczeka pewnie jeszcze trochę na dnie szafy, bo pierwsza jakoś nie specjalnie chce się zużyć :)
Oryx posiada swój odpowiednik dla kobiet o nazwie Gazelle.
W stosownie innym kroju i z kieszonką na ramieniu.