Przepis na domowe batony energetyczne
2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych (!!)
1 szklanka mąki pszennej
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 szklanki posiekanych orzechów (obojętne jakie, ja lubię laskowe)
1/2 szklanki oleju
2/3 szklanki miodu
jedno duże jajo, bakalie i inne:
figi, nadają dodatkowa lepkość mieszaninie i fajny smak, orzechy i słonecznik zawiera olej - daje więcej energii, rodzynki, żurawina, morele, śliwki - dla smaku, co, kto lubi,kawałki czekolady (gorzkiej) i żelki - efekt "niespodzianki" Można dodać cukier, tak było w poprzednim przepisie, ja jednak wolę dodać więcej miodu - smak jest bardziej naturalny.
Przygotować blachę do pieczenia ok 20x30 cm, wyłożyć ją dokładnie papierem do wypieków.
Piekarnik rozgrzać do 180'C
W mniejszej misce należy bardzo dokładnie zmiksować olej, miód, jajko i aromat, aż do uzyskania jednolitej masy (niekoniecznie trzeba robić to mikserem, ja mieszałem widelcem i też było dobrze).
W dużej misce należy dokładnie wymieszać płatki owsiane, mąkę, cukier, bakalie i inne, sól i cynamon.
Zawartość mniejszej miski łączymy z pozostałymi składnikami. Należy wszystko dokładnie wymieszać/wygnieść, tak żeby poszczególne składniki równo się rozłożyły (masa strasznie się klei, dlatego polecam użycie jednorazowych rękawiczek do mieszania :).
Ostatnimi czasy wszystko mieszam w tzw. "robocie kuchennym", najpierw suche składniki, potem dolewam zawartosc (wymerdaną) mniejszej miski.
Ma to tę zaletę, że mój mikser dodatkowo rozdrabnia podczas mieszania poszczególne składniki, więc masa staje się bardziej jednolita i batony wychodzą bardziej zwarte. Mając to na uwadze, nie można zbytnio rozdrabniać bakalii, które chcemy mieć "wyraźnie wyczuwalne" w masie batonów.
Papkę przekładamy do blachy, dobrze wciskając ją w brzegi i lekko ubijając - chodzi o to, żeby gotowe batoniki nie miały pustych miejsc w środku.
Piec w temperaturze 180'C przez 20-25 minut (chyba, że brzegi szybciej zbrązowieją). Po wyciągnięciu z pieca, należy nasz wypiek pozostawić do całkowitego wystygnięcia, dopiero potem wyłożyć na deskę i pokroić.
Proponuję po poporcjowaniu, pozostawić batony przez parę godzin do obeschnięcia również z boków i z drugiej strony, mniej się później kleją do opakowania. Ja je pakuje osobno w folię aluminiową, potem po parę wkładam do woreczka strunowego.
Paćkaniny jest na 15-20 minut + czas pieczenia + czas na wystygniecie i obeschnięcie batonów.
Czytam to już któryś raz i nadal nie mogę wymyślić co autor miał na myśli pisząc jajobakalie?
OdpowiedzUsuńJajobakalie to produkt pozyskiwany podczas sterylizacji zajączków wielkanocnych przed pakowaniem ich w folię aluminiową (żeby dzieci nie gorszyły się widokiem rozpakowanego zajączka).
OdpowiedzUsuńJajobakalie nadają charakterystyczny słodkawo-musztardowy posmak potrawy, do której się je dodaje.
Poprawiona spacja i przecinek - dzięki.