27 lipca 2009

Statis Pants - rzut oka.

Niedawno do mnie dotarły, więc trudno by było powiedzieć o nich coś więcej, ale jak wiadomo, pierwsze wrażenie jest najważniejsze :)
Berghaus Statis Pants są zrobione w 100% z elastycznej Cordury.
W linku jest wersja w kolorze tungsten/castel rock z obecnej kolekcji - użyto tu materiału o tych samych właściwościach, jednak bez wymieniania nazwy Cordura.
Moje spodnie pochodzą z kolekcji zimowej z zeszłego roku, są w jednolitym kolorze "tungsten" i w opisie na metce posiadają słowo "cordura".
Kolor wolframu, jest bliżej nieokreśloną mieszanką jasnego popielu i spłowiałej oliwki, co jest dość sporą odmianą w mojej szafie. Na Statisy trafiłem podczas poszukiwań długich, letnich spodni w kolorze ogólnobłotnym, na wyjazdy w niższe i bardziej błotniste rejony. Pomimo tego, że kolor spodni jest stosunkowo jasny (mam nadzieję, że wyschnięte błoto nie będzie tak widoczne jak na szarej czy czarnej nogawce), materiał jest grubszy niż mój ulubiony Tactel, a spodnie wyraźnie cięższe od Terra Pants, to udało mi się je zdobyć w moim rozmiarze!
Niby nic, ale w moim przypadku jest to wyczyn - zazwyczaj do sklepów trafiają spodnie rozmiarach od 32", co oznacza, że długość mają odpowiednią, ale w pasie zmieszczę jeszcze trzylitrowy bukłak. Jak znajdę rozmiar 30" - ma za krótkie nogawki. Berghaus produkuje spodnie w rozmiarach pasa i nogawki osobno, co nie oznacza, że łatwo je dostać - moje zostały wygrzebane z magazynu w UK dzięki uprzejmości polskiego dystrybutora.

Statis Pants mają proste, dość dopasowane nogawki z minimalnie profilowanymi kolanami. Dwie otwarte kieszenie z przodu, w tym prawa kieszeń z wewnętrzną, zapinaną, tajną przegródką, tylną kieszeń na zamek. Na udach dwa, długie wywietrzniki (zamek + siatka). W pasie spinane są na haczyk i guzik oraz dodatkowo posiadają pasek z klamerką magnetyczną.
Porównanie do Montane Terra Pants nasuwa się samo, gdyby nie większa dbałość o detale u Montane, powiedziałbym, że spodnie są sobie równe pod względem funkcjonalności. Pierwszą irytującą rzeczą, którą odczułem po założeniu spodni są sztywne, haftowane i drapiące metki wszyte w pasie (wycięte), druga sprawa - bardzo szeroka patka pod rozporkiem nie zwęża się ku dołowi, przez co róg patki "bodzie" w pachwinę (podszyte), zamek kieszonki na tyłku zapina się w kierunku em... kręgosłupa (może się przyzwyczaję, albo nie będę używał).
Wczoraj odkryłem, że ściągacze na dole nogawek mogą obetrzeć kostki - plastikowy stoper jest doszyty na stałe na jej wysokości, a że chodziłem w sandałach, to miał prawo szorować (prawdopodobnie usunę drania).
Tak poza tymi drobnymi usterkami, które można łatwo naprawić lub nie zwracać na nie uwagi (ja się zazwyczaj po prostu czepiam, albo jestem rozpieszczony), to spodnie zapowiadają się całkiem nieźle, może wezmę je nawet w wyższe góry, jako odmiana dla moich ulubionych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz