Temat wygodnego spożywania posiłków w terenie jest szeroki i głęboki, zwłaszcza jak dołożymy do tego fakt, że nie lubię nosić dodatkowych ciężarów.
Wyjadanie zalanych wrzątkiem wiórków, trocin i innych śmieci bezpośrednio z woreczka jest metodą, którą dość często stosuję, jednak czasami wygodniej zjeść posiłek z naczynia, którego ścianki zachowują przynajmniej pozory sztywności.
Rozwiązaniem okazało się być składane naczynie, które powstał z odcięcia dna starego bukłaka Kudu - naśladowcy butelki Platypus.
Tworzywo miski jest odporne na wrzątek i prawie nie mięknie od temperatury. Miska stoi stabilnie, wiec może służyć również jako podstawka do jedzenia w woreczku.
Co najważniejsze, tworzywo łatwo się myje i niespecjalnie łapie smak potraw (nie licząc zupek hau-hau ;).
Na dłuższe biwaki zabieram teraz kubek do gotowania pojemności ok 0,7litra, opisywaną miskę i sporka. Taki zestaw pozwala zjeść ciepły posiłek, który w między czasie da się popić gorąca herbatą, która nie smakuje tym co się właśnie je.
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz