13 marca 2016

Supermarketowy Ultralight


Pewnie to znacie - wchodzi się do supermarketu po chleb i piwo, a wychodzi z tosterem, bo był po drodze.
No może w tym przypadku było ciut inaczej, ale mechanizm był zasadniczo podobny.



W zeszłym tygodniu rozpocząłem sezon dojazdów do pracy na rowerze i jak to zwykle bywa, w ostatniej chwili wyszło, że muszę wymienić linkę hamulca. Padło na Decathlon, bo był prawie po drodze.

Nigdy nie ukrywałem, że nie przepadam za produktami z Decathlonu, ale też nie zaprzeczam, że robię tam zakupy - głównie produkty "szybkowyrastające" dla aktywnego sześciolatka, ale i sam mam parę rzeczy, np. składany plecaczek NewFeel, idealny na zakupy lub szybki wypad ze schroniska.

Idąc na dział częściowo-rowerowy, zahaczyłem o regał z duperelami turystycznymi do plecaków, a tam niespodzianka
- seria Ultra Compact - składane do zintegrowanych woreczków, ultralekkie akcesoria do przenoszenia przedmiotów:

saszetka-biodrówka, składany plecak, torba na ramię i plecak z rolowanym zamknięciem.
Wszytko w niewygórowanych cenach - od 10 do 40 złotych, jak na hipermarket przystało.

Jak się domyślacie, wyszedłem nie tylko z linką hamulca.


Na zdjęciu od lewej:
2 litrowa biodrówka, 10 litrowy plecak, 14 litrowy plecak Newfeel i 20 litrowy plecak rolowany.

Każdy przedmiot uszyty poprawnie, ale bez fajerwerków - wystające nitki i rozchodzące się szwy to standard, ale też i nie odstaje to za bardzo od innej masowej produkcji. Zaskoczeniem jednak jest użycie markowych klamerek ITW.

Nerka, przez to że jest z cienkiego materiału, pomimo sporej objętości, nie nadaje się do noszenia ciężkich rzeczy. Klucze, portfel i telefon plus np. wiatrówka, to maksimum co wygodnie w niej się przeniesie.

Dziesięciolitrowy plecak, może przenieść butelkę z wodą, czekoladę, latarkę i kurtkę przeciwdeszczową w momencie kiedy zostawimy podstawowy plecak w schronisku lub w przechowalni bagażu na dworcu.
Niespodziewany sześciopak piwa też uniesie, ale nie będzie to komfortowy bagaż.

Najciekawiej wypada plecak 20 litrowy.
Rolowane zamknięcie i podklejone szwy powinny zapewnić wodoodporność, a niska waga i cienki materiał dają jeszcze możliwość traktowania go jako suchego worka do wnętrza dużego plecaka - np. na śpiwór. Tyle mówi teoria po pierwszych oględzinach.

A praktyka?

Cóż, odporność na lekki deszcz i zachlapanie jest zadowalająca, ale wymyślony sposób rolowania plecaka jest niepewny - zawijam go o dwa złożenia komina więcej i zapinam klamrę w drugą stronę niż wymyślił producent.

Dlaczego? Ponieważ końcówka komina, żeby trzymała szczelność, powinna być albo usztywniona albo wykończona taśmą zapewniającą brak ślizgania się materiału (powiedzmy, że przodu z tyłem). Niestety tu tak nie jest. Owszem jest wszyta taśma, ale ona jest za miękka, a wodoodporne powleczenie materiału od środka powoduje, że po zrolowaniu i mocniejszym ściśnięciu plecaka, zamknięcie się otwiera, bo brak jest tarcia.

Wygoda noszenia.
W 2004 roku kupiłem składany plecak Tatonki, w którym zwijają się szelki pod obciążeniem. Potem składany plecak Vaude, z szelkami z miękkiej siatki - ten, po zapakowaniu zwija się w kulkę na plecach.
Tu, na sto procent będzie tak samo - cienkie szelki pozwijają się w sznurki i będą wpijać w ramiona, a brak przesztywnienia pleców spowoduje efekt tobołka.

Więc czy warto?
Jak dla mnie - tak, są to produkty warte zainteresowania, ale mając świadomość, ograniczeń w zastosowaniu.
Do tego w tej cenie nie znajdzie się raczej nic podobnego.
Nie liczę tu na wytrzymałość, bo za dychę ciężko uszyć coś porządnego, ale tak realnie, używane będą sporadycznie, więc parę sezonów powinny posłużyć.

5 komentarzy:

  1. Taki plecak z rolowanym zamknięciem miał kiedyś Camp. Ciekawe czy był tak samo funkcjonalny? Na pewno kosztował 4x więcej i wyłaziły z niego nitki, a przynajmniej użytkownicy się na to skarżyli.
    Widzę, że wracasz do zdrowia. Jak tak to bardzo dobrze. Pozdrowienia z Podkarpacia.
    Barsus

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Annul pisze:
    "Ciekawy artykuł, mam podobne zdanie co do rzeczy z Decathlona - nie są najlepsze, ale w swojej cenie całkiem przyzwoite, 3 lata temu kupiłem tam kurtkę z odpinanym polarem i służy mi do dzisiaj, co prawda nie była wystawiona na zbyt ekstremalne warunki, ale na kilku górskich wycieczkach sprawdziła się idealnie, a zmęczenia materiału nie widać. Czasami warto poszukać jakiś dodatkowych promocji jeżeli ma się zamiar coś już kupić w takich sportowych marketach,ostatnio w sieci pojawia się dużo takich stron np. [wyciąłem link, skoro dużo się takich stron pojawia, każdy je znajdzie], która oferuje aktualne promocje. Jeżeli na dość tani sprzęt dostaniemy jeszcze rabat to stosunek ceny do jakości będzie z pewnością nieporównywalny"

    OdpowiedzUsuń