14 czerwca 2010

Spirytus w puszcze.

Używam kuchenki gazowej, jednak podczas weekendowych wypadów w niższe góry, zabieranie ze sobą palnika i paliwa wiąże się z dodatkowym miejscem w plecaku i wagą.
Próbując oszczędzić sobie noszenia zacząłem różne eksperymenty.

Początkowo zrobiłem samoprężną kuchenkę pepsi can stove z dyszami po bokach, która jest wydajna, ale niewygodna w obsłudze trzeba ją podpalić od zewnątrz żeby zastartowała.

Z uwagi na to, że w niższych górach zazwyczaj nie ma problemu z dostępnością drewna, zacząłem eksperymenty z kuchenką na gaz drzewny, ale w wersji lekkiej (z puszek) dalej nie mogę dojść do ładu - albo pali się drewno (nie gaz) albo szybko gaśnie.

Zniechęcony eksperymentami postanowiłem wrócić do paliwa płynnego i zrobić absolutnie prostą konstrukcję opartą na konstrukcji Supercat Stove.


Kuchenka jest zrobiona z wąskiej puszki, więc lepiej działa z kubkiem niż kuchenka z puszek po napojach.
Co ciekawe inaczej niż w supercat'cie, górne otwory, a nie dolne, działają jako dysze.

Nie jest to demon szybkości, czasu nie mierzyłem, ale orientacyjnie czas gotowania około pół litra wody bez przykrycia to około 8 minut.
Akurat, żeby się zebrać i spakować przed śniadaniem :)



Kuchenka spirytusowa z pewnością nie może zastąpić gazowej czy benzynowej, jednak w kontekście weekendowej turystyki w niewymagającym terenie, pozwala obniżyć wagę, objętość i koszty gotowania.

Niewątpliwym minusem tego paliwa jest tempo gotowania, duża wrażliwość konstrukcji na wiatr (konieczna jest osłona) i zapach denaturatu.

Sama kuchenka ma niewielką żywotność, ale w końcu jest zrobiona z czegoś, co zazwyczaj ląduje w śmietniku.

Prawdę powiedziawszy, powyższy eksperyment wykonałem z czystej ciekawości, jeśli chciałbym używać alkoholu do gotowania, kupiłbym Trangię.

Zdecydowanie wolę używać kuchenki gazowej, a z kuchenkami na gaz drzewny jeszcze powalczę ;)

7 komentarzy:

  1. Pokombinuj z czymś ala Caldera Cone. Rozumiem, że traktujesz to tylko w kategoriach wodozagotowywacza - kupa możliwości zrzucić zbędne kilogramy ;)
    Dla inspiracji luknij tutaj:

    http://www.trekking-ultraleicht.de/forum/viewthread.php?forum_id=3&thread_id=1167

    45g całośc (bez paliwa) :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Traktuję to ogólnie jako zabawę.
    Wiadomo, że zawsze można ognisko zrobić - wychodzi najlżej.
    W linku, który podałeś sam palnik to też klon supercata + osłona i garnek z heńka.
    Caldera Cone ma tę zaletę, że działa jako osłona do kuchenki na spiryt albo jako podstawka nad mini ognisko.

    Kuchenka na gaz drzewny ciekawi mnie o tyle, że powinna być bardziej efektywna - zużywać mniej paliwa.

    jak zrobić Caldera cLone

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Caldera to nie do końca tak że jest do wszystkiego, tylko niektóre można używać z czymś innym niż spiryt ze względu na wyższą temperaturę np. przy spalaniu drewna (bynajmniej tak zaleca producent).
    Przy drewnie bankowo wkurzała by mnie sadza na garnku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Galeria na stronie producenta pokazuje, że jako podpórka nad ognisko, konstrukcja sprawdza się świetnie. To z czego będzie zrobiona, to inna sprawa Caldera jest z tytanu, więc jakoś o rozpalone pod nim ognisko bym się nie martwił :]

    A sadza na garnku wkurza mnie w równym stopniu jak błoto na butach ;P
    Nie oczekuję sterylności na wyjeździe, zwłaszcza śpiąc "po rowach".

    OdpowiedzUsuń
  5. Vick - jak szukasz czegoś małego i w miarę lekkiego, a efektywnego zerknij na palnik Borde'a.
    Bawiłem się nim, i źle nie jest.
    Tu kilka słów na jego temat:
    http://sites.google.com/site/doczusite/testy/palnik-borde-a-borde-bomb

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałem Twoją relację na tacticalu :)
    Nie przeczę, że benzyna jest bardzo efektywna, ale póki co gaz mi wystarcza (w temacie kuchenek kupionych).

    Temat kuchenki z puszki jest dla mnie o tyle ciekawy, że robi się ją ze śmieci, a im prostszy projekt tym lepiej, bo palnik Borde'a też można zrobić domowa metodą.
    I tu zwykła puszka wygrywa.

    Efektywna kuchenka na paliwo zastane na miejscu jest jeszcze lżejsza, bo o paliwo się nie martwisz.

    Ale tak, jak pisałem wyżej - te projekty to zabawa - używam gazu i to jest mój podstawowy wybór.
    Spirytus, benzyna, drewno - tak, ale dla zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  7. heheh no ja z gazu także nie mam zamiaru rezygnować, ani tym bardziej z Colemana, ale Bordzik jako ciekawostka niszowa mi sie podoba no i widze dla niego u mnie zastosowanie w pewnych sytuacjach :) Ale fakt - jako palnik do stosowania na co dzień, to raczej ciężko znaleźć dla niego zastosowanie.

    OdpowiedzUsuń