O tym, że jako podstawowego źródła światła podczas wyjazdów używam e+Lite, już pisałem. Pomimo, że została zaprojektowana jako lampka zapasowa lub backup dla "dorosłej" czołówki, to w większości przypadków jest wystarczająca. Ale są sytuacje kiedy warto mieć właśnie zapasowe źródło światła (nie tylko zapasowe baterie), a skoro e+ jest już zapasówką, to co będzie dla niej zapasem?
Tu na arenę wkracza mała latarka do kluczy - breloczek, który można wrzucić do kieszeni, przypiąć do suwaka w kurtce albo trzymać w apteczce.
Przez pewien czas nosiłem ze sobą lampkę Inova Microlight, która po zrezygnowaniu z niewygodnego klipsa, zawisła przy kluczach. Jej konstrukcja nie jest najgorsza, moc światła wystarczająca by nie potknąć się schodząc do piwnicy, ale zarządzanie energią niestety nie zachwyca, no i nie raz włączyła się sama w kieszeni, przez co często trzeba wymieniać baterie - a jak się okazuje CR 2016 nie są nawet w połowie tak popularne jak CR 2032 do e+Lite.
Jednak od czego ma się kolegów gadżeciarzy?
Przy okazji rozmowy o różnych fajnych zabawkach "dla prawdziwych męcizn", zeszło na małe latarki do użytku na codzień i tak od słowa do słowa, mój kolega wyciągnął pęk swoich kluczy żeby pokazać mi coś co bije na głowę Inovę i masę innych świecidełek do kluczy - dzięki Piotrze!
Photon Freedom Micro
Mała, plastikowa i z wyglądu "chińska" latareczka, jednak nic bardziej mylnego!
Photon freedom micro kryje w sobie elektronikę, która pozwala nam sterować mocą światła jak i uzyskać rożne efekty mrugania.
Dzięki temu zarządzanie energią jest dużo lepsze i baterie CR 2016, nie są już takim problemem - zmieniam je średni raz na pół roku.
Photon jest o około 2/3 mniejszy od e+lite i waży z bateriami i karabinkiem tylko 9g, od trzech lat noszę go codziennie przy kluczach jak i biorę na wyjazdy i jeszcze nigdy mi nie przeszkadzał ;)
Producent podaje, że latarka ma moc 4,5 lumena i świeci do 12 godzin.
W pudełku jest w trybie "testowym", w którym przycisk działa chwilowo - dioda świeci tylko jak go trzymamy (tak jak w większości podobnych breloków), ale po przełączeniu w tryb standardowy mamy:
&bull po kliknięciu - tryb mocny (po przytrzymaniu płynnie zmniejsza się do trybu słabego - mignięcie oznacza koniec skali);
&bull po przytrzymaniu - tryb słaby (trzymając przycisk dalej, płynnie zwiększa się do mocnego - mignięcie oznacza koniec skali)
&bull SOS (… - - - …) - włączając od trybu słabego i trzymając przycisk po osiągnięciu maksymalnej mocy
&bull trzy "gęstości" mrugania - przytrzymanie przycisku w trybie SOS zmienia tryb na miganie wolne, potem średnie i szybkie.
&bull włączając mruganie od trybu silnego mamy taką kolejność: wolne, średnie, szybkie, SOS
Wiem, na pierwszy rzut oka dość pokręcone, ale 5 minut zabawy z latarką i wszystko staje się jasne (nomen omen).
Miasto
"Ciemnych przejść
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru "Bar"
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok"
Klaus Mitffoch
Bardzo często używam trybu słabego, zwłaszcza zimą kiedy wychodzę do pracy i nie chcę nikogo budzić.
W trybie migającym zdarzało mi się traktować ją jako dodatkowe oświetlenie roweru po zmroku, a raz jako przedniej lampki jak nawaliła mi ta standardowa.
Obudowa z poliuretanu jest bardzo wytrzymała - w kieszeni ciągle ociera się o klucze, monety, scyzoryk i nie widać po niej specjalnie zużycia.
Przycisk jest tak skonstruowany, że nie zdarzyło mi się, żeby sama się włączyła.
Karabinek mocujący do kluczy to klasa sama w sobie - sprężyna trzyma mocno ale nie ma problemu z szybkim odpięciem czy dopięciem do kółka, paracordu czy wodzika od zamka.
W terenie
Photon ląduje razem z kluczami do domu w kieszeni plecaka, więc jest zawsze w odwodzie, kilkukrotnie lądował w apteczce jako typowy backup jednak najczęściej dopinam go do szlufki spodni lub suwaka kurtki dzięki czemu jest zawsze pod ręką.
Freedom Micro oznaczona jest kategorią szczelności IPX-7, co oznacza, że deszczu się nie boi, a i przypadkową kąpiel w strumieniu powinna przeżyć bez szwanku.
Słabe światło pozwala poruszać się po schronisku nie budząc tych co za ranek uważają dopiero godzinę ósmą, a w namiocie nie oślepia jak trzeba akurat wstać na siku.
Tryb maksymalny daje na tyle dużo światła, że bez problemu można poruszać się po ścieżce, pod warunkiem, że nie musimy szukać drogi.
Możliwość płynnej regulacji światła przydaje się również do nocowania pod chmurką, kiedy czasami trzeba rozłożyć plandekę czy poszukać kijków na śledzie, a nie chcemy afiszować się naszą obecnością. W porze letniej zdarzało się, że nawet nie wyciągałem z plecaka czołówki, bo Photon na tę chwilę po zmroku wystarczył do przygotowania się do snu.
Podczas nocnego marszu na orientację, kiedy okazało się, że mocna czołówka jest dobra do szukania punktów kontrolnych, ale do czytania mapy już niestety nie - taki brelok przypięty do pasa piersiowego plecaka sprawdził się znakomicie. W zasadzie to była impreza, kiedy najdłużej używałem Photona włączonego - szacuję, że łącznie około 4 godzin przy temperaturze w okolicach zera - nie zauważyłem dużego zużycia baterii, po powrocie zmieniłem je dopiero po dwóch czy trzech miesiącach użytkowania w mieście.
W zestawie.
Photon Freedom Micro sprzedawany jest w zestawie ze standardowym, metalowym mikro karabinkiem do przypięcia np. do kluczy oraz z dwoma dodatkowymi mocowaniami - kawałkiem plastiku na sznurku, który pozwala na zawieszenie latarki na szyi oraz regulowaną podstawką ze sprytnym klipsem i magnesami.
W oba dodatki lampkę powinno wpinać się bez założonego kółka i karabinka, jednak nawet z nimi można ją tam umieścić. Póki co nie używałem ich jeszcze - no może ze dwa razy klipsa próbowałem dopiąć do daszka czapki, ale nie było to zbyt wygodne - odsłonięta dioda świeci we wszystkie strony, więc jako "czołówka" oślepia również nosiciela.
No właśnie - producent, ma również w ofercie ten sam model w wersji covert - z nałożonym na diodę kołnierzem, który sprawia, że świeci tylko do przodu, niestety jak kupowałem swoją ten model był chwilowo niedostępny (nie wspominając, że nie było tych lampek w Polsce).
Teraz zastanawiam się czy nie dokupić prostszego modelu - Photon Micro-Light II Pro w wersji covert jako brelok do kluczyka samochodowego.
Obudowa jest taka sama jak w wersji Freedom, jednak ma tylko jeden tryb - świeci lub nie (to chyba w sumie dwa?), ale może udało by się przełożyć ten kołnierz do mojej.
Coś na koniec.
Latarka Photon Freedom Micro nie powala na kolana specjalnie parametrami, ani długością świecenia a tym bardziej dostępnością baterii, jednak jako światełko do miasta spełnia moje wymagania w 200%, a w górach czy w podróży jest tak mała, że nie zauważalna i może siedzieć jako backup.
Szukając informacji na jej temat, co rusz trafiałem na opisy ultralajtowców, którzy używają jej lub wersji bez trybów jako jedynej lampki na szlaku - przerabiając jedno z trzymadełek lub doklejając rzep od spodu, tak by przypiąć ją na skroni do opaski lub daszka, więc chyba w terenie sprawdza się dobrze nie tylko u mnie.
Jest, jak na brelok, droga - obecnie w Polsce kosztuje w okolicach 50 zł - to niemal dwa razy tyle co Inova. Jednak wysoką cenę rekompensują jej funkcje oraz bardzo wysoka jakość wykonania, użytych materiałów i dodatkowe gadżety w zestawie. Na pewno nie można jej porównywać do tanich, chińskich breloczków to zupełnie inna liga, nawet jeśli wyglądają podobnie - sprawdzałem.
4 dni temu
Fajnie, że znowu piszesz.
OdpowiedzUsuńMoże wpadniesz na mini zlot NGT w Biesach 26 lutego?
Zapraszmy :)
PRS
Z tym pisaniem to bym nie przesadzał, ot jeden post rocznie.
UsuńNa Zlot chętnie, ale wolnego wziąć nie mogę, a weekend w Biesach = 5/4 czasu w podróży :|
Srawdź Nitecore Tube. Ma 45 lumenów na maksymalnym trybie, płynną regulację mocy (poza tym tyb low i high) i ładuje się ją przez usb :). Bateria starcza na długo
OdpowiedzUsuńjest wielkości squirta :)
Usuń